Witajcie drodzy czytelnicy mojego bloga - #cykloturysta. Ruszyłem na Śląsk! W Lutomiersku umówiłem się z kolegą Maciejem W., który dotarł z Płocka przemierzając ponad 120 km.
Pogoda nie zapowiadala sie zbyt dobrze, chociaz gdzie niegdzie slonko przeswitywalo przez chmury.
Przez Łask dotarlismy do miejscowosci Buczek. Buczek slynie z truskawek! A ze akurat sezon w pelni nabralismy na nie ochoty - niestety dzisiaj swieto koscielne - Boze cialo - wszystko pozamykane. Za to otwarty byl Bar o ciekawej nazwie "iGrek" w ktorym panowal spory ruch - klienci przyjezdzali albo na rowerach albo samochodami. Kiedy weszlismy do srodka - zrozumielismy to zainteresowanie, ceny! Ceny bardzo przystepne ale kiedy kelnerka przyniosla nam danie, ktore wygladalo bardzo smakowicie i takowe bylo! Bylo wielkie! Ledwo zjedlismy. Polecam bar "iGrek".
Posileni ruszylismy w dalsza droge. Od razu razniej sie jechalo! Kolejne kilometry uplywaly w rozmowie na rozne tematy zyciowe. Az dotarlismy do Szczercowa, za ktorym ukazala sie pierwsza kopalnia na naszej trasie - Wyrobisko Szczercow to czesc kopalni odkrywowej wegla bruntanego - Bełchatów. Dalsza droga powiodla nas przez DW483 az do miejscowosci Wazne Mlyny gdzie odbilismy na Kłobuck. W międzyczasie na mapie google znaleźliśmy nocleg w agroturystyce, w miejscowości Kamyk. Docierając do miejscowości Kuźnica przekroczyliśmy granicę województw łódzkiego i śląskiego! I w taki oto sposób wkroczyliśmy na śląską ziemię. Aby uczcić nasze wkroczenie na "czarną ziemię" zatrzymaliśmy się w Kuźnicy na wędzoną rybkę i Tymbark. Pod nakrętką wspomnianego napoju odnalazłem napis "nie ma lipy" - jakże trafny! Nie ma lipy - jest przygoda!
Wjeżdżając na Śląsk zauważyłem słusznie, że już nie jedziemy rowerami a "na kole" - to ze śląskiej gwary, z którą spotkamy się jeszcze nie raz jako "gorole". Wieczorem dotarliśmy do Kamyka gdzie mamy nocleg.
Dzisiejszy dzien nalezy rowniez do liczby "37" - tak, tak dzisiaj skonczylem tyle lat. Ale nie czuje sie na tyle - a podobno ma sie tyle na ile czlowiek sie czuje ;) fakt jest taki, ze czuje sie lepiej niz kiedy mialem 27 lat. Czy za dzisiec lat bede sie czul lepiej niz dzisiaj? Gdzie bede za dziesiec lat, czy nadal w podrozy? Oby tak - tego sobie zycze w te trzysieste siodme urodziny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz