kliknij po więcej zdjęć |
Październikowe dni coraz krótsze. Budzik dzwoni przed godziną szóstą, na zewnątrz jeszcze ciemno i tylko słychać za oknem uderzające krople deszczu. Zbieramy się z Agnieszką na niedzielną wycieczkę, którą od jakiegoś czasu przygotowywałem.
Wiadomo, październik - upały już dawno za nami. Jednak promienie słońca przedzierają się przez chmury a deszcz ustaje. W ustalonym od jakiegoś czasu (od rozpoczęcia remontu Starego Rynku) w Parku Staromiejskim przy ciekawym zegarze słonecznym w kształcie żaglowca (chociaż bardziej przypomina plaster żółtego sera z dziurami) spotykają się 24 osoby chętne wziąć udział w niedzielnej wycieczce rowerowej.
Prowadzący wycieczkę pierwsze kilometry wraz z grupą kieruje w stronę Dworca Łódź Fabryczna. I chociaż kierunek w kalendarzu wycieczek ustalony jest na północ od Łodzi, to wpierw kierujemy się na południe od miejsca zbiórki. W tym jednak jest pewien cel! Otóż wycieczka w tytule ma zawarte zdanie "z historią łódzkiej komunikacji miejskiej w tle". Ponieważ 11 października b.r. obchodzimy dokładnie 75-lcie nieprzerwanego funkcjonowania łódzkiej autobusowej komunikacji miejskiej. W Łodzi organizowane są uroczystości związane z tą rocznicą. Między innymi na dworcu autobusowym WPA (skrót od Wielostanowiskowy Przystanek Autobusowy), który znajduje się pod powierzchnią ziemi przy dworcu kolejowym Dw. Ł-Fabryczna. Tutaj oglądamy przygotowania do wielkiej parady autobusów jaka ma stąd wyruszyć w miasto. Na peronach przystankowych pojawiają się takie klasyki jak Jelcze 272 MEX (tzw. ogórki) w tym jeden w wersji pogotowia technicznego, Ikarusy 260 i 280 czy najnowsze nabytki MPK-Łódź sp. z o.o. - Mercedes-Benz 628B02 Conecto G z 2023 roku oraz elektryczne Volvo 7900 electric z 2022 roku.
Po przybliżeniu przedwojennej historii zalążków autobusowej komunikacji miejskiej przemieszczamy się na ulicę Tramwajową 6, niegdyś zwaną jako Nowo Wysoka. To stąd przed 125 laty - 23 grudnia 1898 roku ruszyły pierwsze elektryczne tramwaje w zaborze rosyjskim pod jakim znajdowała się ówczesna Polska. Pierwsze elektryczne tramwaje w obecnych granicach Polski ruszyły z Wrocławia (14 czerwca 1893). Między czasie opowiadania o historii i ciekawostkach dotyczących tramwajów oglądamy przejazd dwudziestu autobusów jakie uczestniczą w paradzie z okazji 75 lecia łódzkiej autobusowej komunikacji miejskiej.
Następnie udajemy się przez park im. Staszica, przejeżdżamy jednym z nowo powstałych rozwiązań w infrastrukturze rowerowej na terenie miasta Łodzi - odseparowanym kontrpasem rowerowym na jednokierunkowej ulicy Rewolucji 1905 roku a następnie skrótem docieramy na skwer przy Pomorskiej i Karola Anstadta. To tędy wiodły pierwsze tory tramwajowe linii 4. Cytując wiersz łódzkiego poety Juliana Tuwima z tomiku "Kwiaty Polskie" - Rozdział z dziecinnej "Farbenlehre", w którym czytamy "... Zieloną czwórką dojedziesz do zielonego Helenowa (...)". Tuwim w tym zdaniu ukazuje, że oznakowanie łódzkich tramwajów nie opierało się wyłącznie na cyfrach ale także na kolorach i nie chodzi tutaj o kolor wagonu a właśnie tablic numerycznych. Tablice były różnego koloru a było to związane z ówcześnie panującym powszechnie analfabetyzmem wśród społeczeństwa. Opowiadając o tramwaju, który "bez konia chodzi" przypominam, że Helenów był najpiękniejszym wówczas parkiem do którego wstęp był biletowany.
Następnie jedziemy na dworzec tramwajowy przy ulicy Północnej skąd można było dawniej dojechać wagonem do podmiejskich miejscowości jak Aleksandrów Łódzki - linia 44, Ozorków - 46, Zgierz 45. Dworzec tramwajowy otworzono w roku 1951 z okazji święta 22 lipca.
Na ulicy Zgierskiej mijamy miejsce, gdzie za czasów II WŚ i utworzenia przez niemieckiego okupanta Łódzkiego Getta znajdowała się kładka nad torami tramwajowymi. Przybliżam historię tramwajów w getcie.
Na ulicy Łagiewnickiej opowiadam o funkcjonującej tutaj pętli ulicznej w okolicach Bałuckiego Rynku. Odwiedzamy także miejsce dawnej pętli tramwajowej na Julianowie. Zatrzymujemy się na wysokości dawnej zajezdni autobusowej i tramwajowej w Helenówku, gdzie opowiadam o początkach Łódzkich Wąskotorowych Elektrycznych Kolei Dojazdowych.
Przekraczając granicę z miastem Zgierz jedziemy przez las i bagna rzeczki Wrząca. Trasę postarałem poprowadzić tak aby ominąć ruchliwą (nawet w niedzielę) drogę krajową nr 91.
Zatrzymujemy się w dawnym punkcie rozjazdu tramwajów 45 i 46. Wskazuję, gdzie przebiegała trasa pierwszych parowych tramwajów do Ozorkowa. Niestety dziś już tędy nie pojedziemy tramwajem nad Bzurę w Ozorkowie. Za to zostało odnowione torowisko w dawnym śladzie linii 45 i jeżdżą tu dziś tramwaje linii 6. Tą trasą udajemy się na jednotorową pętlę przy placu Kilińskiego w Zgierzu. Tutaj opowiadam o metamorfozie technologii jaką posługują się tramwaje na odcinkach jednokierunkowych korzystając z mijanek. Wspominam także o pięknej drewnianej wiacie przystankowej jaka tutaj kiedyś funkcjonowała. Dziś możemy ją podziwiać odrestaurowaną w Skansenie Łódzkiej Architektury Drewnianej przy ulicy Milionowej w Łodzi.
W Zgierzu kończymy pierwszą część wycieczki rowerowej tym samym zamykamy temat historii łódzkiej komunikacji miejskiej.
Obieramy kierunek na Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Jadąc po drodze do Łagiewnik podziwiamy Aleję Klonów Srebrzystych, która jest pomnikiem przyrody. Następnie przy "Modrzewiaku" skręcamy w lewo i wspinamy się po górkach osiągając wysokość około 220 m.n.p.m. na szczycie Góry Ślimaka. Tutaj wspólna fotka i gnając przez Dobrą w której zatrzymujemy się na krótką chwilę nad odnowionym zbiornikiem wodnym jedziemy w kierunku Dobieszkowa. Jeszcze jeden podjazd drogą kamienisto - szutrową i jesteśmy w miejscowości Niecki. Tutaj zaczyna się długi podjazd ale nie bardzo stromy do miejscowości Kalonka. W nagrodę jest zjazd z górki, na którym osiągamy zawrotne prędkości światła ;-) Przejeżdżamy przez miejscowość Wódka. Jak to w Wódce, tablica z nazwą miejscowości znikła - widocznie jest bardzo popularna ze względu na swoją nazwę.
W końcu po prawie 40 kilometrach drogi docieramy do gospodarstwa serowarskiego na Wzniesieniach Łódzkich pod nazwą "Produkty z Zagrody". To tutaj w lipcu zostaliśmy ugoszczeni przez Gospodarzy - Jadzię i Mariusza, którzy i tym razem czekali na nas z pyszną niespodzianką.
Pan Mariusz przygotował ognisko a w nim były upieczone smaczne ziemniaki. Taki smak pamiętam z dzieciństwa, kiedy to na wsi u Wujka były robione ogniska podczas jesiennych wykopków. Temperatura oscylowała w tym dniu około 12 °C i świeciło słońce jednak było bardzo wietrznie, co potęgowało odczucie chłodu. Więc co jakiś czas grzaliśmy się z chęcią przy ognisku. Kolega Wiesław z głośnika wydobył dźwięki harcerskich piosenek. Piekliśmy kiełbaski a Pani Jadzia częstowała pysznym kompotem, który specjalnie dla nas przygotowała z lokalnych owoców. Punktem obowiązkowym wizyty była degustacja przepysznych kozich serów, które z chęcią kupiliśmy aby zabrać ze sobą do domu. Następnie udaliśmy się na zwiedzanie gospodarstwa i inwentarzu - małe kózki i te większe także z chęcią podchodziły aby je głaskać. Małe kociaki, które w lipcu dokazywały radośnie już podrosły mimo to z chęcią nam towarzyszyły. A nowy nabytek jurny kozioł anglonubijski pokazał, że konar płonie i stado się dzięki temu powiększy ;-)
Organizator wycieczki - Rafał, przeprowadza krótki konkurs z wiedzy przekazanej w trakcie wycieczki i częstuje uczestników przygotowanymi gadżetami związanymi z komunikacją miejską.
Na zakończenie wizyty robimy sobie wspólne zdjęcie z Gospodarzami i tuż po godzinie szesnastej ruszamy w dalszą część wycieczki. Przejeżdżając przez las Łagiewnicki docieramy do Arturówka, gdzie wycieczka zostaje rozwiązana. Licznik wskazuje dokładnie 50 kilometrów trasy - czyli tak jak było przewidziane w planie. Prowadzący dostaje oklaski, co jest bardzo budujące i zachęca do planowania kolejnych ciekawych wycieczek dla Klubowiczów i Sympatyków Łódzkiego Klubu Turystów Kolarzy PTTK.
W wycieczce wzięło udział 32 uczestników I części wycieczki + prowadzący
W drugiej części wycieczki - w gospodarstwie wzięło udział dodatkowo pięcioro Klubowiczów, w tym troje na dwóch kółkach odprowadziło nas do Arturówka. Łączna liczba osób biorąca udział 38.
Podziękowania.
Przede wszystkim brawa dla Ciebie czytelniku, że dotarłaś/-eś do końca opisu tej wycieczki. Tak samo jak brawa należą się najmłodszej Uczestniczce wycieczki - koleżance Marcie, która próbowała pierwszych kilometrów na rowerowej wycieczce. Tym bardziej, że trasa nie zaliczała się do łatwych ponieważ przebiegała czarnym szlakiem po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich.
Dziękuję Jadzi i Mariuszowi za wspaniałą gościnę w Zagrodzie. Jadzia, Twoje sery są przepyszne - szczególnie moje ulubione z żurawiną i chilii. Myślę, że jeszcze nie raz przyjedziemy do Was. Mariuszu, jestem pełen podziwu dla Twojej gospodarczej pasji. Jeszcze raz dzięki za ognisko!
Dziękuję chłopakom - Mariuszowi, Jackowi, Maciejowi oraz Krzysiowi. za pomoc w prowadzeniu wycieczki, za zabezpieczenie na newralgicznych węzłach drogowych abyśmy mogli bezpiecznie przejechać.
Dziękuję kochanej Żonie Agnieszce za wsparcie w chwilach zwątpienia podczas przygotowywania wycieczki. Za wsparcie i dobre słowo. Wiem Skarbeńku, że mogę na Ciebie liczyć.
Z turystycznym pozdrowieniem
Rafał #CYKLOTURYSTA
A tutaj niespodzianka - linki do materiałów związanych z tematem wycieczki
O MPK- Łódź sp. z o.o., która w tym roku obchodzi 30-lecie funkcjonowania
O 75-leciu autobusowej komunikacji miejskiej w Łodzi
W przygotowaniu wycieczki pomogli mi także specjaliści z Muzeum Komunikacji Miejskiej MPK-Łódź przy Wierzbowej w Łodzi - kolega Tomasz Adamkiewicz i Bartosz Stępień, dzięki ich pasji mogłem podzielić się z Wami ciekawymi historiami.
Korzystałem także z materiałów w sieci Internet, które to strony polecam:
Wojciech Dębski - http://mkmlodz.webd.pl/
Baedeker Łódzki - https://baedekerlodz.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz